Dolina Będkowska z B&W

Jak najlepiej świętować Dzień Niepodległości?

Najlepiej na spacerze ze schroniskowymi psami! Tym razem najbardziej rozchwytywani spacerowo podopieczni: Black&White, czyli Yasper i Czester. Panowie pojechali na wycieczkę w poszukiwaniu jesieni w tej ponurej wczesno-zimowej aurze.

Wycieczkę rozpoczęliśmy w Bolechowicach.

Już po pięciu kilometrach marszu, byliśmy w Dolinie Kobylańskiej. Pogoda dopiero się rozkręcała. Chyba właśnie dlatego nie było tam wielkich tłumów. Na łonie tej doliny Yasper znalazł przy wygaszonym ognisku pyszną brązową maź, w której z wielką radością i namiętnością się wytarzał! Czesiu natomiast pięknie pozował do zdjęcia.

Oczywiście na naszych wyjazdach bardzo dbamy o socjalizację, dlatego szliśmy w stadzie pięciu wilków: Yasper, Cześ, Kenya, Shinu i Falko.

Stamtąd ruszyliśmy wilczą watahą do Doliny Będkowskiej. Cześ dreptał dzielnie, nawet czasem galopując za resztą stada (kiedy tylko zostawaliśmy w tyle i trzeba przyznać, że ma chłopak krzepę). Yasper ciągle na przedzie – jako kierownik tej wycieczki.

Przy Brandysówce spotkaliśmy nieoczekiwanego gościa.

Gość zrobił wielkie wrażenie na psach:

Cześ nie był pewny tego stwora i na odchodnym burknął mu przeciągle. Yasper chętnie by się zakolegował, ale trzeba było przeć na przód!

Tym sposobem zaszliśmy nad Wodospad Szum. Nazwa nie wzięła się znikąd. Piękne miejsce, w którym nawet naszym psom opadły szczęki! A krople uderzały o skały tworząc niesamowitą muzykę.

Następnie przeprawa przez błota – wiecie kto był jedynym psem w towarzystwie, który właściwie się nie brudzi? Oczywiście – Yasper! Po wielu kilometrach beztroskiego wędrowania przed siebie dotarliśmy do Wąwozu Bolechowickiego. Piękne skały, malownicze ścieżki i strumień przelewający pyszną wodę.