Tofu
Adoptowany 01.01.2022
To była szybka decyzja! Tofu trafił do schroniska w czasach Covid-19 z raną na łapce. Pierwsze podejrzenia co do rany sugerowały po prostu zdartą skórę. Wizyta w schronisku. Na woloniedzielę przyjechała Werka. Siedzieliśmy wszyscy w kręgu zachwycając się tym niesamowitym bąbelkiem. Poprosiliśmy o pomoc, o podarowanie domu tymczasowego dla szczeniaka. Po wstępnych rozmowach w domu, Werka i Marcin powiedzieli TAK. Zgadzają się wziąć malucha do siebie. Szczeniak, słodki bezproblemowy powinien szybko znaleźć dom!
Tofu trafia do domu tymczasowego. Ma tam jak pączek w maśle. Miłość i konsekwencja, zrozumienie potrzeb <3 na kolejnych wizytach weterynaryjnych okazuje się, że rana powstała na łapce wynika ze ścierania skóry przez nieprawidłową budowę łapy oraz zerwane więzadła. Nie ma możliwości przywrócić pełnej sprawności… Im więcej badań, tym gorsze wieści. Potrzebna jest operacja. Mimo, iż rana pięknie się goi, okazuje się, że wewnątrz wdał się stan zapalny, który oblega jeden z palców. Szanse Tofu na dom stały maleją – ludzie boją się adoptować psiaka z niepełnosprawnością. W międzyczasie Tofu pokazuje nam się z najlepszej strony. Bryka jak kózka, szaleje z psiakami, jakby nie zdawał sobie sprawy z niepełnosprawności.

Wsparcie Rodziców tymczasowych, zaangażowanie, praktycznie codzienne wizyty u wterynarza. Tak wygląda rzeczywistość. Umawiamy termin operacji. Tofu jedzie do weta, okazuje się, że paluszek trzeba amputować. Ogromny stres związany z operacją, ale i ulga, bo ruszamy do przodu. Po operacji Tofu zdaje się być uwolniony od bólu. Ma ogrom siły i pozytywnej energii. Kolejne potencjalne domki dzwonią zainteresowane, lecz odpuszczają, gdy dochodzi do nich jakie ograniczenia niesie ze sobą biedna łapka.
Każdy, kto dzwoni, zdaje się widzieć w nim tylko tę ułomność, a przecież Tofu to wspaniały energiczny psiak. Mądry, wyrozumiały, słodki, wierny, nauczony wszystkiego – bo DT robi tu niesamowitą robotę poświęcając na Tofu cały swój czas wolny. W tym momencie dostajemy druzgoczące wiadomości z histopatologii. Amputowany paluszek był zaatakowany przez złośliwy nowotwór. To kolejny argument „przeciw” dla potencjalnych zainteresowanych domków. Nowotwór jednak został w pełni usunięty wraz z otaczającą go tkanką. Nie ma przesłanek za tym, żeby Tofusernik miał być bardziej narażony niż inne psiaki. Tylko Werka i Marcin zdają się dostrzegać w tym psiaku jego duszę i charakter. Tofu odzyskuje siły po amputacji palca i teraz biega już prawie w całości tak jak powinien. Lekka kulawizna zastępuje tą mocną sprzed operacji.
W głębi duszy modlimy się wszyscy o wyrozumiały i zaangażowany dom dla Tofu. Taki, który go pokocha za jego wspaniały charakter. Który będzie na niego patrzył jak na niesamowitego psa, którym jest. Upartego, łobuziorka i słodziaka. Taki dom… jak jego tymczasowy 😀
W końcu dostajemy informację: „Podjęliśmy decyzję, nikomu go nie oddamy” 😀
Serce bije szybciej, do oczu napływają łzy. Pies, którego los nie oszczędzał. Miał mieć tylko małą rankę, która okazała się nowotworem złośliwym – trafił na wspaniałych ludzi, którzy dali mu serce, czas, miłość. Którzy wzięli go do siebie mimo wszystko i z uporem maniaka walczyli ramię w ramię z weterynarzem o jego zdrowie i dobre samopoczucie.
Tofu ma DOM! A my nie możemy zatrzymać łez wzruszenia.
