Szczęśliwego Nowego Roku!!!!
Koniec roku to świetny czas na podsumowania.
Za nami pracowity rok. Rok pełen wielkich emocji. Ogromnych smutków i złamanych serc, gdy pożegnaliśmy Silke i Sybirka. Tym większy ból towarzyszył świadomości, że Sybir nigdy nie doczekał się kochającego domu…
Ale oprócz chwil rozdzierających duszę, były też niespodziewanie miłe momenty – tu na wyróżnienie zasługuje fakt, że najlepsze Domy pod słońcem znalazły wszystkie trzy Czarnuszki! My powoli traciliśmy nadzieję na to, że Ajsza, Ares i Yasper jeszcze kiedyś zaznają radości i poczucia przynależności do stada. Tymczasem jeden po drugim opuścili schronisko i wiodą sportowe życie, dużo podróżując i przemierzając setki kilometrów.
Teraz…
Runa (Ajsza) ma siostrę, którą bardzo kocha i każdą wolną chwilę spędza w górach, a później rozpiera się rozkosznie na salonach i odsypia wielkie wędrówki:
Ares podróżuje jak nigdy dotąd! Szaleje niesamowicie za swoimi Opiekunami, pomaga „mamie” w kuchni, pilnuje, aby nikomu się nic nie stało oraz rozsiewa dookoła pozytywną energię i radość:
Yasper natomiast rozpoczął karierę sportowca. Dużo biega ze swoim „tatą”, ma wielu psich przyjaciół i przyjaciółek, z którymi spędza dużo czasu. Do tego, gdy tylko jest okazja, pędzi w góry wieźć życie wędrownego wilka.
Ale to nie jedyne adopcje w tym roku!
Do domu pojechał także:
- pluszowy wielkolud Haru, wiodący żywot psa w 100% oddanego swojej Opiekunce, broniący swojego terenu zaciekle i dbający aby „mama” była szczęśliwa
- nasz Wilczek włóczykij o kosmatych myślach – Frej, który właściwie od pierwszego dnia idealnie wpasował się w swoje ludzkie stado <3
- szczenior o niespotykanie ekspresyjnej miłości – Blur, szalony, na maxa zwariowany, ale jak go nie kochać? Opiekunowie stracili dla niego głowę 😈
- przepiękna szalona Amber, teraz dama na salonach, rozpieszczana po sufity, a broi! Broi! Broi! Ale w oczach jej Rodziny widać tylko tą iskrę miłości, która wszystko wybacza i kocha jeszcze bardziej!
- delikatny Nero, dla którego kot to kolejny PSIjaciel
- drapieżny sekator Czoko (oj dał popalić opiekunom)
- oraz już-nie-taki-lękliwy Aron.
A tymczasem zza schroniskowych krat nadal spoglądają Maczo, Czester, Skiper, Snow, Emir, niestety dalej chorutki i dalej bezdomny Totoro, Yuki i Iskra, a także hotelowani: Axel i Manu.
Przed nami wielkie wyzwania!
Pod swoją opieką mamy psy w większości trudne, wymagające wiedzy i doświadczenia, z problemami behawioralnymi lub zdrowotnymi…
- Skiper, który potrzebuje konsekwentnego i świadomego Rodzica, który nie pozwoli wejść sobie na głowę, ale mimo wszystko obdarzy go miłością i poczuciem bezpieczeństwa,
- Czester – mający już swoje lata, potrzebujący szacunku i spokoju, a także mimo wieku – sporej dawki ruchu, zabaw piłeczką i może kawałka ogródka, którego mógłby strzec?
- Iskra – niesamowicie aktywna, nadpobudliwa, lecz też o wielkim sercu i wydaje nam się, że szuka swojego ludzkiego odpowiednika.
- Totoro – to będzie wyzwanie, bo kto pokocha psa, który nie będzie hiper aktywny, z piętnem osłabionego serduszka i kaszlącego…? Totoś nadrabia charakterkiem, im lepiej się czuje, tym jest bardziej zaczepny i hojraczy!
- Emir – pies, który przeszedł bardzo długą drogę do stanu, w jakim jest dziś. Przy świadomym opiekunie to najsłodszy wielkolud pod słońcem! Jednak wielkolud, a mało kto decyduje się na tak wielkiego psa z adopcji.
- Yuki – szczekliwy husky o wygiętym na plecki ogonie, mały erotoman, aczkolwiek może mu to przejdzie po kastracji?
- Snow – malamut o wyglądzie słodkiego misia, lecz straszny zazdrośnik. Również wymaga świadomego cierpliwego opiekuna.
- Maczo – ze względu na wiek i tuszę ma chyba najmniejsze szanse na adopcję, dlatego będziemy potrzebowali Waszego wsparcia! Uczyńmy z niego celebrytę!
- Axel – po 2 latach w hotelu z behawiorystą, zmienił hotel i okazało się, że większość pracy poszła na marne. Axel pozwalał sobie zrobić wszystko, ale tylko swojej dotychczasowej opiekunce. Teraz od nowa uczy się życia z ludźmi. Wymaga doświadczonego opiekuna, który wie jak spokojnie i stanowczo podejść do psa i zasłużyć na jego zaufanie.
- Manu – najpiękniejszy rudasek, niestety przy wstępnych oględzinach okazało się, że ma nowotwór złośliwy. Objęte rakiem jądra zostały usunięte, a Manu przeprowadził się do hotelu, w którym diagnostyka i leczenie są prostsze niż w schronisku. Wystarczy, że spojrzysz w jego oczy i od razu czujesz miętę do tego pięknego psa. Ale czy ktoś pokocha psa, który może wymagać dalszego leczenia i kolejnych wizyt u weterynarza?
Naszym podopiecznym życzymy dobrych Domów!
Postaramy się jak możemy dopomóc szczęściu! Wam Kochani, życzymy wielu wspaniałych chwil ze swoimi puszystymi PSIjaciółmi! Żebyście byli dalej z nami w kolejnym roku! No i zdrowia! Aby wizyty u weterynarza ograniczały się do standardowych szczepień! A sobie życzymy wiele wytrwałości… bo czasem bywa ciężko… i TYCH właściwych telefonów od wspaniałych Ludzi.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!!!